top of page

Smycz - bezpieczna przestrzeń?

  • Zdjęcie autora: NIUCH
    NIUCH
  • 1 cze 2019
  • 3 minut(y) czytania

      Wiele jest debat w miastach na temat tego, czy właściciele psów powinni mieć możliwość spuścić je ze smyczy w miejscach ogólnodostępnych. Przepisy swoje, właściciele swoje.. ale inni korzystający z publicznej przestrzeni też swoje, bo jak inaczej skomentować z jednej strony okrzyki, groźby, wulgaryzmy, wzywanie policji do psa bez smyczy, a z drugiej pozwalanie swoim dzieciom na podbieganie, głaskanie, zaczepianie psa na smyczy, bądź traktowanie obcego psa jako jedynej formy zabawy i rozrywki dla swojego czworonoga, „bo on musi się przywitać”?



Jeśli oczekujemy od właścicieli psów, kontroli nad nimi, a także tego, że wolno puszczony pies nie będzie stanowić niebezpieczeństwa dla innych użytkowników przestrzeni, co oznacza między innymi: niepodchodzenie do innych osób i dzieci, niebieganie za rowerzystami czy biegaczami, niewchodzenie w interakcje z innymi psami na smyczy, bądź bez – to czemu, jednocześnie robimy wszystko, by w tym przeszkodzić?


Kilka lat temu do Polski dotarł projekt Yellow Dog. Można było usłyszeć o żółtej wstążce u psa, jako elemencie informującym przechodniów, że dany pies potrzebuje przestrzeni. Akcja jednak nie dotarła do szerokiego grona odbiorców, a mały żółty element przy smyczy nie robił na nikim wrażenia. Problemem nie jest jednak źle rozpropagowana idea, ale w dalszym ciągu mała świadomość społeczeństwa i brak zrozumienia po obu stronach. Yellow Dog miał przyczynić się do lepszego funkcjonowania psów w mieście. Żółta wstążka stosowana u psów lękliwych, agresywnych, chorych czy podczas szkolenia miała stanowić informację dla innych o tym, żeby do nich nie podchodzić, nie dotykać, czy nie próbować nawiązywać z nimi interakcji ze swoim psem. Jednak, czy to wstążka, smycz, linka, czy kaganiec – każdy z tych elementów na nic. Dzieci z piskiem biegną, dorośli rączki wyciągają, a pieski pod nos podbiegają, bo przecież:

  • wstążka, „ślicznie opakowany, niczym prezent”,

  • smycz, „w razie co, Pani go trzyma”,

  • linka, „to przecież taka długa flexi”,

  • kaganiec, „i tak nie ugryzie!”.

Tymczasem każdy, ale to KAŻDY pies na smyczy ma prawo do tego, by czuć się bezpiecznie. Bezpiecznie oznacza, że nikt do niego nie podchodzi, nie zaczepia, nie cmoka, nie wyciąga rąk, nie próbuje głaskać, czy wpychać swojego dziecka by to zrobiło, nie podchodzi ze swoim psem, nie pozwala na interakcję swojemu biegającemu luzem psu, nagle nie przebiega, bądź nie przejeżdża rowerem zaraz obok psa. Szanujemy przestrzeń innych ludzi, a tak trudno jest uszanować przestrzeń psów, że aż musimy dorabiać ideologię, dlaczego należałoby to robić?


Szanowanie przestrzeni psa zaczyna się od jego problemu – tak, by to wyglądało.

Dopiero, kiedy pies zaczyna przejawiać strach przed obcymi, czy dziećmi, staje się agresywny, reaguje nagle i niespodziewanie na zbliżające się psy, zaczynamy robić wszystko by nie dochodziło do nieprzyjemnych sytuacji. Schodzimy z drogi, informujemy innych o tym, by nie podchodzili, bo pies jest taki i owaki. Tylko zanim TAKI się stanie, coś musi się wydarzyć. To COŚ to najczęściej źle przeprowadzona socjalizacja i udowadnianie swojemu psu na każdym kroku, że nie warto nas słuchać, bo zawsze wetkniemy go na minę, bo:

  • będąc słodką małą kuleczką, każdy dorosły i dziecko mógł do woli w okrzykach euforii go tarmosić,

  • jako psi nastolatek skoncentrowany na innych psach dostawał tylko to: INNE PSY,

  • jedyną formą rozrywki w tygodniu był psi wybieg w weekend, pełen sfrustrowanych, zestresowanych psów o niezaspokojonych popędach,

  • podczas spacerów, myśląc jedynie o kolejnych projektach w pracy, skupialiśmy się wyłącznie na jego fizjologicznym aspekcie, będąc w nerwach, że TEN PIES w dalszym ciągu nie przyswoił żadnych zasad kulturalnego obycia w mieście!

A przecież lepiej zapobiegać, niż leczyć.

Drogi właścicielu: Bez względu na nastawienie Twojego psa wobec dorosłych, dzieci, czy innych psów – nie wpychaj go w interakcje. Pies może wiele znieść, ale nie musi wszystkiego akceptować! Zawsze, ale to ZAWSZE powinien czuć się bezpiecznie będąc na smyczy, która ogranicza jego możliwość zdystansowania się i ucieczki.


Drogi przechodniu: Bez względu na to, czy pies jest bez smyczy, czy nie – nie ingeruj w jego przestrzeń i nie podchodź. Skoro biega luzem, ktoś włożył sporo pracy, aby nie interesował się Twoim drugim śniadaniem w plecaku, a jeśli jest na smyczy to już wiesz, że odejść sam z takiej interakcji nie może. Ty masz wybór, on nie.


Drogi rodzicu: Prawidłowy kontakt dziecka z psem jest w cenie, ale prawidłowy! Nie wiesz, czy napotkany na spacerze pies miał kontakt z dziećmi, nie wiesz o nim NIC. Po pierwsze zapytaj, po drugie kontroluj, a po trzecie pamiętaj, że dobra relacja dziecka z psem zaczyna się od Twojej rozmowy, a nie fizycznego kontaktu.


Drogi przechodniu z psem: Nawet, jeśli Twój pies ma dobre zamiary to w żaden sposób nie jest to argument, aby bez przyzwolenia z drugiej strony, pozwolić mu podbiec do innego psa. Do tego, jeśli podchodzisz z psem do psa także znajdującego się na smyczy to pamiętaj: mało miejsca, Twoja mowa ciała, napięte smycze – sam się prosisz o konflikt!

 
 
 

Comments


© 2019 by NIUCH. Proudly created with Wix.com

bottom of page